na łodzi obok okazało się, że też Polacy, wiekszość nam starała się jakoś pomóc w ciężkich chwilach (między innymi kolega na fotce), za wyjątkiem chyba kapitana, który rzucał teksty w stylu, zróbcie coś zaraz, bo Was odczepię (byliśmy cześciowo do nich przycumowani - długa historia, nasz mooring okazał się być urwany a silnik tajemniczo zdechł). Nie, żebym mu źle życzył, ale niech mu ziemia lekką będzie... Koniec ciężkich historii :)
|