Noc w moim przypadku większości nieprzespana, moja wachta o 1 nad ranem zaczęła się widokiem pękającej cumy (grubszej z dwóch), po czym ujrzałem najpiekniejszy widok w moim życiu, czyli Grzegorza (który był kapitanem na jachcie Hydra) niosącego dwie zapasowe cumy.
|