wiało dość sztormowo, więc zapadła decyzja, że przeczekamy dzień w porcie, próbujemy w międzyczasie znaleźć kogoś, kto by nam mógł naprawić podartą genuę, słabo to idzie, na całej Korsyce jest tylko jeden żaglomistrz i to na drugim końcu, projekt w końcu upadł z powodu wysokiego stopnia skomplikowania i kosztów :)
|