|
Sierpniowa Chorwacja (Kornaty)
26.08.2006 - 2.09.2006
|
Słowem wstępu
Powstał pomysł napisania relacji z naszego rejsu do Chorwacji. Problemem było to, że wszyscy chcieliśmy pisać relację z tej wyprawy, a jak coś wszyscy chcą zrobić to nie chce tego zrobić nikt;-) Chodziło o kwestię opisania tego gdzie byliśmy - raju na ziemi... Piękna pogoda, upalne słońce, wiatr w żaglach, bezludne zatoczki z przejrzystą wodą i piękne kobiety w bikini..;) a wszystko to na luksusowym nowym jachcie. ŻYĆ NIE UMIERAĆ:D Najlepszy sposób na relaks:-)
|
|
Ruszamy
sobota, 26.08.2006
Pierwszego dnia zaokrętowaliśmy się w Kaszteli koło Splitu, jednak żeby nie tracić czasu postanowiliśmy popłynąć na noc w nieco ciekawsze miejsce, jakim jest Trogir. Miasto nocą prezentowało się rewelacyjnie. Z samego rana ruszyliśmy razem pontonem po świeże owoce morza na targ rybny, z którego potem jeden z załogantów z talentem kucharskim zrobił przepyszny obiad:) Po krótkim przejściu przez stare miasto mogliśmy odpływać.
|
|
Atrakcje
niedziela, 27.08.2006
Nikt nawet nie przypuszczał, że dzień przyniesie nam tyle atrakcji. Piękna żegluga z wiatrem na zachód w kierunku Kornatów. Na obiad postanowiliśmy zatrzymać się w zatoczce między wyspami Veli i Mali Drvenik. Zaraz rzuciliśmy kotwicę i zaczęliśmy patroszyć krewetki (komentarz 1: dodam że wśród nas były też osoby które nie lubią owoców morza, mimo talentu kulinarnego naszego pokładowego kucharza;-) (komentarz 2: ale nic to.. było więcej dla nas:D) Minęło kilka minut, a pogoda zaczęła się odmieniać. Wiatr zmienił kierunek, wzmogły się fale, a spokojna zatoczka zamieniła się pułapkę. Dzięki szybkiej decyzji udało nam się szybko podnieść kotwicę. Niestety inny jacht nie zdążył, i właśnie leżał oparty o skały. Prosili o pomoc, niestety nasz silnik sam ledwo dawał radę z płynięciem pod wysoką falę. Do tego mieli za krótką line do holowania:/ Nam się udało- nie ma jak miec dobrze przygotowanego do rejsu w każdą pogode kapitana (komentarz X: taka wazelina, ktoś tu chyba liczy na profity na rejsie w przyszłym roku;). Ruszyliśmy co prędzej w kierunu Rogoznicy, trzy godzinki i byliśmy w spokojnym porcie.
|
|
Sibenik
poniedziałek, 28.08.2006
Kolejny dzień. Ruszamy jachtem na drugą stronę zatoki po zakupy, zawsze szybciej na pieszo to 1,5 godziny w obie strony:-) Płyniemy w kierunku Sibenika. Dzień jest piękny, a mamy dużo czasu. Wybieramy więc dwie zatoczki, jedna na obiad, druga na kąpiele. Dziewczyny narzekały podczas obiadu na kołysanie się jachtu, bo utrudnia to konsumpcje.. ale po dopłynięciu do drugiej- rajskiej zatoczki zapomniały o tym co sie na świecie dzieje:-) Wieczorem Sibenik, który prezentuje się uroczo. Gdyby jeszcze nie spuścili ścieków do kanału (generalnie w tym stoimy, wiatr wieje od morza i cieżko w kokpicie wytrzymać ten zapach:-)
|
|
Skradin i wodospady krka
wtorek, 29.08.2006
Następny dzień, prujemy w kierunku wodospadów Krka. Stajemy w Skradinie. Oglądamy wodospady, który są poprostu niesamowite- a drewniane pomosty wiją się między kryształowymi wodnymi kaskadami.. Pomimo iż jest nieco pochmurnie kąpiemy się w podnoża wodospadów- co daje nam wiele radości, gdyż nurt wody jest naprawdę porywisty:-) (komentarz 1: podczas wstawania z wody komuś częśc stroju kąpielowego mogła spaść;) (komentarz 2: nikt tego nie widział;-) Wieczorem tradycyjnie impreza integracyjna przy kartoniku naszego ulubionego polwytrawnego winka, ktore tam piją wszyscy:-)
|
|
Bajdewindem na Kornaty
środa, 30.08.2006
Ruszamy dalej, mamy dluga droge do przebycia. Zatrzymujemy się tylko na chwilę w Sibeniku przy sklepie po zakupy i plyniemy dalej. Przy okazji następuje CHRZEST MORSKI Piotra Kamińskiego:-) Co Piotr przeżył niech opowie sam, ale dziś jest prawdziwym wilkiem morskim... Wieje pięknie, bajdewindem 20m/s, prujemy na zarefowanym grocie 6,5 węzła. Płyniemy w kierunku Kornatów, a co chwila jakas fala zalewa pokład- cali jesteśmy mokrzy.. a po wysuszeniu w soli. Wreszcie nasz ulubiony ponton zaczyna zwiewać z dziobu:-) Poszedłem go przywiązać, wróciłem cały w mokry. Ale woda trzeba przyznać ciepła:-) W sam raz na wieczór dopływamy do ładnej zatoczki na wyspie Żut, gdzie postanawiamy pokąpać się i obejrzeć sąsiednie wyspy z góry. Na wieczór stajemy pięknie podświetlonej marinie. Słychać tylko cykady, czuć lekkie kołysanie fal, a nad głową na czarnym niebie tysiące gwiazd i lśniący w pełni księżyc... mmmm bajka...
|
|
Między wyspami - Kornaty
czwartek, 31.08.2006
Wstajemy wcześnie rano (komentarz 1: co było dosyć bolesne dla niektórych załogantów;) (komentarz 2: co najwyżej tych najbardziej leniwych;), bo cały dzień mamy przeznaczony na Kornaty. Ale czego się nie zrobi dla Kornatów:-) Po kilkunastu minutach już jesteśmy między wyspami i będziemy żeglować między nimi przez cały dzień. Oczywiście robimy sobie postoje w upatrzonych miejscach, jeden na eksplorację wyspy oraz nurkowanie, drugi na obiad z owoców morza. Wieczorem stoimy na boi w pobliżu restauracji na wyspie Kakan, a nad nami rozpostarte gwiaździste niebo. Czasami sie wydawało, że jest to za piękne by mogło być prawdziwe... hi
|
|
Ból końca rejsu
piątek-sobota, 1-2.08.2006
Ostatniego dnia z bólem serca pozostaje nam dopłynąć z powrotem do Kaszteli. Droga, choć długa, przebiega przyjemnie. Słoneczko grzeje pięknie. Gdy zbliża się zmrok przychodzi silny szkwał, który nasza Bavaria znosi naprawdę dzielnie:-)
Następnego dnia mamy jeszcze troszeczkę czasu do odjazdu autobusu, więc postanawiamy spędzić cały dzień zwiedzając Split i schronić się nad morzem w cieniu palm przed upalnym słońcem...
Praca wspólna
|
|
Trasa rejsu:
Split - Trogir - Rogoznica - Sibenik - Skradin - Sibenik - Żut - Kakan - Split
182 Mm / 71 h
|
W rejsie udział wzięli:
Kapitan | Piotr Kanclerz |
I oficer | Marek Brzeziński |
II oficer | Emilia Celińska-Drozd |
III oficer | Piotr Kamiński |
IV oficer | Beata Stopińska |
V oficer | Karolina Kanclerz |
Zbieżność nazwisk, bądź też jakichkolwiek miejsc jest przypadkowa;)
Więcej zdjęć można zobaczyć w galerii.
Uwaga: zdjęcią w galerii pokrywają się jedynie w nieznaczym stopniu ze zdjęciami przedstawionymi powyżej.
| |
|