po dobiciu do portu wybieramy się do sasiadów na małą pogawędkę, po prawej Vlad (sprawdziłem dwukrotnie, cienia nie rzucał) a na stole słynna śliwowica, na przegrychę były tylko sucharki i herbata, więc nie sądzę, żeby jej wtedy dali radę (za dobrze na drugi dzień wyglądali) ale kto wie :) Ja spróbowałem ździebko, zacna, ale za mocna :)
|